sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział XVI: Gorzkie łzy


Kiedy półbogowie zakończyli pocałunek, nastała niezręczna cisza. Żadne z nich nie wiedziało, co powiedzieć po tej nieoczekiwanej chwili bliskości. Pierwszy milczenie przerwał Nico.

- Przepraszam - odezwał się drżącym z emocji głosem. - Nie powinienem był...

Ale Victoria już go nie słuchała. Odwróciła się na pięcie i pobiegła co sił w stronę domku Hery. Nico został sam, stał jak wryty ze zdezorientowaną miną. Dziewczyna sama nie wiedziała, dlaczego uciekła. Może bała się usłyszeć zakończenia tego zdania? Wpadła z hukiem do pomieszczenia i padła na łóżko; zegar ścienny wybijał właśnie północ. "Najlepiej będzie, jak się przebiorę i pójdę spać" pomyślała. Wstała, wyciągnęła z szafy białą piżamę w drobne pawie pióra i pomaszerowała do łazienki. Wzięła długą, ciepłą kąpiel - w wannie mogła się odprężyć i choć przez chwilę nie myśleć o pocałunku z synem Hadesa. Kiedy skończyła, umyła zęby i, już w piżamie, wskoczyła pod kołdrę. Zgasiła światło, by ciemnością odgonić myśli. Pomimo zmęczenia jakie ją ogarnęło, jeszcze długo nie potrafiła zasnąć. Całkowicie pochłonęły ją rozmyślania o misji i chłopaku, którego wciąż ciężko jej było rozgryźć. Zanim się obejrzała, po policzkach zaczęły spływać jej łzy. Nie chciała płakać z jego powodu, jednak emocje wzięły górę. "Czy naprawdę jestem jedną z tych dziewczyn? Będę płakać za każdym razem, kiedy coś pójdzie nie tak?" W końcu, wyczerpana i pełna obaw, zapadła w sen. Tym razem nie dręczyły jej żadne koszmary.


Tymczasem Percy i Annabeth -  obozowicze zaczęli ich już nazywać Percabeth, przyzwyczajeni do ich nierozłączności - prosto z ogniska udali się do domku numer 3. Z początku chcieli spędzić wspólny wieczór w domku Ateny, jednak myśl o towarzystwie licznego rodzeństwa dziewczyny wybiła im ten pomysł z głowy. Trzymali się za ręce, spacerując powoli przez ciemny, cichy Obóz. Przechodząc koło domku Hefajstosa, w nikłym, migotliwym świetle pochodni zauważyli Nico di Angelo. Nie był sam. W namiętnym pocałunku przyciągał do siebie Victorię. Pomimo poczucia, że zaburzają intymny charakter tej chwili, syn Posejdona wraz z towarzyszką przystanęli.

- Myślisz, że ona wie? - spytał Percy tajemniczo. Annabeth w odpowiedzi jedynie pokiwała przecząco głową i ściągnęła usta w wąską kreskę. Percy wydawał się nieporuszony jej reakcją.

- Nico jest już dużym chłopcem, poradzi sobie - dodał z szelmowskim uśmiechem.

Nagle, Victoria odsunęła się i odbiegła. Percy pociągnął więc Ann za rękę i oddalili się. Z pewnością żadne z nich nie chciałoby zostać przyłapanym podglądaniu takich scen, a już z pewnością nie z udziałem Nico - mógłby dosłownie zakopać ich żywcem.
Gdy znaleźli się w domku dzieci Posejdona, Annabeth usiadła na łóżku, a jej chłopak zniknął w drzwiach kuchni. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu. Z racji tego, że Percy nie miał półboskiego rodzeństwa - a przynajmniej takiego, o którym wiedział - w domku mieszkał sam. Był on urządzony skromnie, ale urokliwie. W powietrzu unosił się zapach soli i morskiej bryzy. Stojąca w rogu pomieszczenia fontanna wypełniała ciszę swoim cichym pluskiem. Ozdobione muszelkami i drewnianą boazerią ściany tylko potęgowały plażowy klimat sypialni. Niestety, jedyny mieszkaniec tego przybytku nie był zbyt wielkim fanem sprzątania. Wokół łóżka walały się rozmaite książki i ubrania, nie wspominając już o kilku porzuconych zapewne po treningu sztyletach i częściach rynsztunku. Z zamyślenia córkę Ateny wyrwał Percy, który wrócił trzymając w ręce sporej wielkości butelkę drogiego francuskiego szampana.
Wyciągnął jeszcze z pudełko czekoladek, które wyglądało na drogie i postawił wszystko na szklany stolik stojący pośrodku pokoju.

- No proszę, romantyk się znalazł - stwierdziła Ann marszcząc brew. - Mogę spytać z jakiej to okazji?

- Chyba nie zapomniałaś o naszej trzymiesięcznicy? - odparł syn Posejdona ze znanym jej dobrze szerokim uśmiechem. Ewidentnie coś knuł.

- Wiesz, że nie zapomniałam. Ale wystarczyłoby, gdybyś posprzątał, Glonomóżdżku - ze śmiechem odrzekła Annabeth. Postanowiła zagrać w jego grę i zobaczyć, do czego to dobrowadzi.

                                                                             ➸

Następną godzinę spędzili na rozmowach, żartach i raczeniu się przysmakami, które zgromadził Percy. Zanim się spostrzegli, wybiła północ.

- Chyba czas na mnie - oświadczyła córka Ateny, przeciągają się leniwie i podnosząc się z miejsca.

- Zostań jeszcze trochę, Kopciuszku - poprosił Percy, ciągnąc ją za rękę i śmieszne poruszając brwiami.

- Naprawdę muszę wracać, wiesz, że Malcolm dostanie szału - oparła, popychając go z powrotem na łózko.

Gdy usiłowała się odwrócić, Percy złapał ją za ramiona i pociągnął na łózko. Zaskoczona, Annabeth wydała z siebie głośny pisk, ale zaraz uciszył ją namiętny pocałunek winowajcy całego zamieszania. Upojony winem umysł dziewczyny nie pracował tak prężnie jak zwykle, zdobyła się jednak na nieprzekonującą oznakę protestu.

- Percy...

- Do diabła z Malcolmem - zamruczał, całując jej szyję. 

Chyba nic się nie stanie, jeśli dzisiaj spędzę tu noc. Jeśli któreś z rodzeństwa będzie mnie potrzebowało, wiedzą, gdzie mnie znaleźć, przekonywała się w myślach dziewczyna. Uspokojona i rozluźniona, poddała się przyjemności. Tymczasem, pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Po chwili, na podłodze wylądowała koszula Percy'ego, a zaraz po niej koronkowa bluzka Annabeth.  W wirze pocałunków i pieszczot, oboje myśleli tylko o jednym: jak szczęśliwi są, że pośród wszystkich niebezpieczeństw i ratowania świata właściwie co dwa tygodnie, znaleźli siebie. Miłość znalazła swoje miejsce nawet w życiu herosów, którzy nieczęsto dożywali więcej niż trzydziestu lat. Choć w gruncie rzeczy byli jeszcze przecież nastolatkami. I właśnie przeżyli swój pierwszy raz.


Nieco później, gdy emocje już opadły, Percy leżał rozciągnięty na łóżku, jednym ramieniem obejmując Annabeth. Oboje byli zdyszani, lecz zadowoleni. W półmroku pokoju, oświetlanego jedynie księżycową poświatą wpadającą przez okna, świat wydawał się stać w miejscu. Istnieli tylko oni. Pod wpływem impulsu, chłopak odwrócił głowę i złożył delikatny pocałunek na czole Ann.

- Kocham Cię - wyszeptał. Balansująca na skraju snu i jawny dziewczyna podźwignęła się na ramieniu i złączyła ospałym ruchem ich rozgrzane wargi.

- Ja Ciebie też. A teraz choć już spać - zażądała.

Przytuliła się do niego i umościła wygodnie w pościeli. Percy właśnie miał zrobić to samo, kiedy poczuł mrowienie na karku - ktoś ich obserwował. Kątem oka zauważył, że w najciemniejszym rogu pokoju czaiła się jakaś postać. Pozornie niewzruszony sięgnął do kieszeni spodni leżących na podłodze, aż poczuł w dłoni znajomy kształt Orkana, oczywiście dla bezpieczeństwa zamaskowanego jako zwykły długopis. Podniósł się powoli. Następnie potrząsł delikatnie ramieniem Annabeth, wymawiając jej imię.

- Hm? - mruknęła niechętnie, przewracając się na drugi bok. - O co chodzi?

- Nie chcę psuć ci wieczoru - zaczął Percy. - Ale chyba mamy kłopoty.




Witam Was serdecznie, moi kochani czytelnicy. Rozdział XVI jest ostatnim w tym roku szkolnym. Planuję w tym roku wakacje w Hiszpanii i Portugalii, odwiedzę także Maroko. Nie będę więc miała pewnie głowy do pisania, choć kto wie, kiedy i gdzie znajdę inspirację ;) Jak zawsze, jestem bardzo wdzięczna za Wasze wsparcie. Z całego serca życzę Wam udanych i pełnych słońca wakacji!

Do napisania we wrześniu,
Wasza Autorka ♥

P. S: W komentarzach piszcie koniecznie, jak Wam poszedł ten rok szkolny!

12 komentarzy:

  1. Rozdział cudny .
    Czekałam wytrwale i się doczekałam .
    Nie mów mi o średniej mam 4.73

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję ;*
      Cieszę się, że mnie nie opuściłaś :3
      Ja mam średnią 5,14, ale nie mam pojęcia JAKIM CUDEM XD

      Usuń
  2. Ja też życzę miłych i udanych wakacji, a moja średnia 4.73 jak koleżanka wyżej

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam. Cały czas czekałam. Kiedy w maju pojawiła się przedostatnia notka z przeprosinami pomału traciłam nadzieję, że wogóle wstawisz jakieś zakończenie bloga czy coś. Nie chciałam mieć cichej nadziei, że coś wstawisz. Ale to było silniejsze ode mnie. Co jakieś dwa, trzy dni zaglądałam tutaj. Około 15 czerwca nie miałam już żadnej nadziei. Ale wkońcu wstawiłaś rozdział. O wiele krótszy niż pozostałe, ale rozdział. No i miałam zaciesz niesamowity :D
    I znowu powróciła nadzieja. Teraz wiem, że mam tu zaglądnąć we wrześniu. I tego właśnie mi brakowało. Określenia, ile czasu jeszcze mam czekać.
    Pozostanę twoją fanką do końca <3
    Wiem, że piszę jakieś bzdury ale po prostu nie wiem, jak to ubrać w słowa.
    Pozdrawiam i życzę naprawdę udanych wakacji :P
    ~Kochany Anonimek
    Ps. Moja średnia to 5,45 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miłe, dziękuję <3 Do zobaczenia we wrześniu!

      Usuń
  4. Powrót z klasą! ;) ~A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że przejechał cię tramwaj albo coś, że nie wstawiasz rozdziału. Na serio zaczynałam się martwić! nie znam cię osobiście, ale wydaje mi się, że nigdy tak bez ostreżenia nie porzuciłabyś bloga. Wprawdzie była notka, ale tylko o tym, że zawieszasz. Przez twoją długą nie obecność muszę przyznać ze smutkiem, że chyba straciłaś trochę czytelników:-(
    W obliczu tego smutnego faktu mogę ci życzyć jedynie większej liczby czytelników, ciepłego przez nich przyjęcia na blogsferze i oczywiście zadeklarowania się, że będę czytać i zniecierpliwością oczekiwać kol;ejnych rozdziałów.
    P.S. Zapraszam do mnie - perabeth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, spokojnie, nic mi nie jest ;3
      Nie przejechał mnie tramwaj XD
      Ale to bardzo miłe, że się o mnie martwiłaś, dziękuję ♥
      Żałuję, że nie znamy się osobiście, bo wydajesz się być naprawdę świetną osobą ;*
      Może kiedyś się spotkamy, co ty na to?
      Bardzo przepraszam, za moją wcześniejszą miesięczną nieobecność, ale przez ostatnie pół roku wszystko w moim życiu szło źle :'c
      I, niestety, chyba muszę przyznać Ci rację.
      Część czytelników zapewne mnie opuściła...
      Jednakże dziękuję Ci serdecznie za wszystko: za życzenia, wsparcie i to, że po moim powrocie przynajmniej ty będziesz czytać moje wypociny =)
      Pozdrawiam ♡
      P.S: Chętnie wpadnę ;)

      Usuń
  6. Jak już wrócisz to.... zostałaś nominowana :) szczegóły u mnie http://przeznaczenie-znajdzie-sobie-droge.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, jak tylko wrócę, odbiorę nominację ;)

      Usuń
  7. Hej hej komentuje pierwszy raz bo dopiero zaczęłam czytać i bardzo mi się podoba to jak piszesz i twój pomysł na tą serię ;)
    Piszę we wrześniu więc średnią chwalić się nie będę ale mam pytanie do ciebie w której klasie jesteś?(ja w drugiej klasie liceum) i raczej banalne pytanie kiedy rozdział?

    OdpowiedzUsuń