środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział IV: "Obóz jest w niebezpieczeństwie."

Percy spojrzał na nią w osłupieniu.W domku zaległa grobowa cisza. Nawet ptaki przerwały swą pieśń jakby przeczuwając, że coś się święci.
- Ty? - zapytał z niedowierzaniem.
- A to takie dziwne? No proszę, jesteś córką Ateny i od razu nie masz prawa się bać! - stwierdziła z irytacją Annabeth.
- Wiesz, nie wszyscy są tak genialnymi strategami jak ty! - oburzył się Percy.
Mimo wszystko, Ann poczuła się mile połechtana komplementem.
- Zawsze masz jakiś plan, z każdej sytuacji potrafisz znaleźć wyjście. A pomyślałaś może, jak czuje się ktoś inny? Jak ja się czuję?!
- Percy, to, że moją matką jest bogini mądrości - wykrzyknęła Ann. Dawne samozadowolenie prysło jak bańka mydlana - nie oznacza, że...
Kłótnię przerwał im dźwięk konchy. "Kolacja" pomyślał wciąż zbulwersowany Percy. Wstał z łóżka i podszedł do biurka. Spojrzał na zegar - "Momencik, przecież dopiero czwarta!".
Ktoś znów zadął konchę.
- Obóz jest w niebezpieczeństwie. - powiedział na głos.
Pomimo ostrej wymiany zdań do jakiej przed chwilą między nimi doszło, chwycił córkę Ateny za rękę. Ta uśmiechnęła się do niego nieśmiało, nie zważając na uczucie strachu, które w niej narastało. Bała się, że coś poważnego zagraża Obozowi - miejscu, w którym się wychowała. Pełna obaw wybiegła razem z Percy'm z domku. Już po przebiegnięciu kilku metrów spostrzegli, że sytuacja jest poważna. Panował totalny chaos. Herosi w pełnym rynsztunku bojowym biegali po placu nawołując innych do wyjścia. Garstka półbogów podobnie jak oni biegła w stronę Wielkiego Domu, aby dowiedzieć się co się dzieje. Większość herosów miała jednak już przy sobie miecze, sztylety i tarcze. Dzieci Aresa dosiadały swoich rydwanów wydając okrzyki bojowe. Bracia Hoodowie prowadzili domek Hermesa w stronę plaży. Najady powyskakiwały z jeziora kajakowego, driady poznikały z swoich drzewach przygotowując je na atak, a spanikowani satyrowie biegali wśród nowo przybyłych obozowiczów rozdając broń i pancerze. Domek Ateny wraz z dziećmi Afrodyty, Demeter i Hebe stali na uboczu. "Pewnie omawiają plan bitwy i planują sprytny atak." - pomyślał Percy z przekonaniem. Nie wiedział, co grozi jego ukochanemu obozowi, ale był pewien, że są na to dobrze przygotowani. Annabeth dała mu całusa w policzek, po czym puściła jego rękę i pobiegła dołączyć do reszty rodzeństwa. Kiedy Percy patrzył jak odbiega, ogarnął go strach o nią. A co, jeśli znowu ich rozdzielą? Jeśli porwie ją jakiś potwór? Nie chciał znów przezywać tego, jak wtedy, gdy zabrała mu ją mantikora. 
***
Jako, że domek Posejdona miał tylko jednego lokatora, Percy sam mógł zdecydować gdzie ustawi się, aby bronić Obozu.Pomyślał, że najlepiej byłoby walczyć nad jeziorem kajakowym, w końcu w wodzie był najsilniejszy. Pobiegł więc nad jezioro, ubrany już w pancerz oraz ze swoim mieczem Orkanem u pasa. Kiedy wcześniej biegł do zbrojowni po pancerz, spotkał Chejrona. Dowiedział się od niego, że ktoś (a według jego przypuszczeń - Rea) wypuścił z Tartaru cztery potwory: Minotaura, Lwa Nemejskiego, Hydrę Lernejską oraz Campe. I, dziwnym trafem, wszystkie te potwory miały zamiar zaatakować Obóz w tym samym czasie.Podobno czaiły się gdzieś w lesie, a zauważyła je pewna driada i od razu zaalarmowała Chejrona i Pana D. Dla Percy'ego szokiem był sam fakt, że jakikolwiek potwór mógłby chociażby zbliżyć się do Obozu. Odkąd kilka lat temu zdobyli Złote Runo, nie zaatakował ich żaden większy potwór - poza tymi do treningów. Przecież magiczna granica sosny Thalii i Runo powinny ich chronić...
Gdy tak rozmyślał, usłyszał chrzęst łamanych gałęzi nieopodal w krzakach. Odruchowo sięgnął po Orkana. Najpierw, wśród gęstwiny ujrzał jarzące się czerwienią, wielkie ślepia. Potem usłyszał gardłowy charkot i z zarośli zaczęło wynurzać się cielsko potężnego Lwa Nemejskiego. Jego stalowe futro mieniło się w złowrogo. Syn Posejdona już wcześniej spotkał się z tym potworem, podczas misji ratowania Annabeth. Zabił go wtedy wrzucając mu do paszczy trochę obrzydliwego, "kosmicznego" jedzenia ze sklepiku - najwyraźniej zwierzę miało mu to za złe. Percy chciał zagwizdać, poprosić o pomoc, lecz gdy się odwrócił, zauważył, że reszta potworów także pokazała się i zaczęła okrążać magiczne granice Obozu. Półbóg zrozumiał, że z tym potworem będzie musiał rozprawić się sam. "Po raz drugi" pomyślał. Wyciągnął miecz z pochwy i przygotował się do ataku.
Lew skoczył. Najpierw odbił się od niewidzialnej bariery, co wielce Percy'ego ucieszyło. Lecz potem spróbował jeszcze raz, kolejny i następny. Po pewnym czasie udało mu się wkroczyć na teren Obozu. "No to się zaczęło" - pomyślał Percy, czując adrenalinę buzującą mu w żyłach.
Ruszył do ataku. Niestety, futro Lwa Nemejskiego było niezwykle wytrzymałe, więc Orkan tylko się od niego odbijał. Lew, wykorzystując chwilę nieuwagi Percy'ego, doskoczył bliżej i zatopił kły w jego prawej ręce.
!!!
Rozdział IV - do odfajkowania! Jak się podoba? Sorry, że taki krótki, ale wiecie: brak czasu, szkoła ;-; Postaram się w najbliższym czasie pisać więcej. No, akcja nareszcie się rozkręca :) Jak zwykle przypominam o obserwowaniu bloga, głosowaniu w ankietach i pamiętaj: KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!

8 komentarzy:

  1. Ogólnie rozdział jest bardzo fajny, ale wyłapałam błąd. "Przecież magiczna granica sosny Thalii i powinny ich chronić..." - w tym zdaniu chyba nie powinno być "i".
    Ale ogólnie świetnie. Rozkręca się. Jestem bardzo ciekawa, co będzie z Percym. Percy, błagam nie umieraj XD! Nie no, tak naprawdę to jak dla mnie Percy może umrzeć, byłoby ciekawiej. Ale na pewno nie umrze, bo to historia o Percabeth, więc Percy obowiązkowo musi być.
    Udało mi się w końcu zagłosować w ankietach ;)
    No to lecę czytać poprzedni wpis, bo jeszcze nie zdążyłam.
    Córka Zeusa
    PS Nie martw się brakiem czasu, wszyscy wiemy, jak to jest!!!
    PPS Widzę, że wyłączyłaś kod obrazkowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, nie wiem... jeszcze się zastanowię, co będzie z tym naszym Percy'm :D Co do "i" masz rację - przeoczenie ;) Cieszę się, że dobrze się czytało.
      P.S: Uff :) Dobrze, że mnie rozumiesz!
      P.P.S: Tak! (jakimś cudem xD)

      Usuń
  2. zajebisty rozdział :D rozkręca się akcja , super <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że nie nadejdzie on szybko, bo muszę napisać, a czasu brak :c Ale postaram się jak najszybciej wstawić =^

      Usuń
  4. Świetnie! <3 Dużo opisów, bogaty język - "miodzio"! ;** A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze: ty masz bogatszy język (no, w końcu jesteś "prymuską" p. Z xD)
      Po drugie: dzięki :*

      Usuń